Niestety, nie działają
Mąż zadzwonił do pana Adama z pytaniem; jak tam prace i otrzymał odpowiedź, że cieśli nie ma, nadal nie jest gotowy.No cóż. Widać, że i my musimy mieć trochę pod górkę. Właściwie czas nas nie goni. Bo nie mamy żadnych zobowiązań czasowych. Ale ja się martwię o to, żeby nas nie okradziono. W sierpniu ukradli nam trochę cegieł do budowy komina. Co prawda, majster jeździ na budowę i sprawdza, co sie tam dzieje, ale i tak wszyscy wiemy, że nie my upilnujemy złodzieja tylko złodziej nas. Aż sie boję, żeby nie powiedzieć tego w złą chwilę. Zmartwiły mnie ostatnie wpisy na blogach, o zniszczeniach i kradzieżach. No nic, czekamy, no bo cóż innego możemy zrobić. Bez cieśli nie ruszymy, a nie jest to osoba z ekipy pana Adama, więc wpływu żadnego na niego nie mamy. W przyszłym tygodniu mam zamiar posadzić drzewa i to jet pewne. Mąż oczywiście sceptyczny, ale już zapowiedziałam, że nie ustąpię.
Na osłodę kupiłam sobie pojemniczek i podstawkę z korkiem do wina
Komentarze