Sezon wiśniowy w pełni
Na budowie spokój a ja jak co roku przystapiłam do robienia zapasów na zime. Na razie walka z wiśniami. Zrobiłam 20 słoiczków dżemu, część wiśni zamroziłam, a część suszę. Skusiłam się też na zrobienie nalewki wiśniowej. Mój mąż uważa, że brak mi charakteru i nie powinnam się zabierać za takie eksperymenty. Tymczasem wisienki z tej nalewki są przepyszne zwłaszcza, jako dodatek do kremu czekoladowego. Niech więc wszystko leżakuje i dojrzewa w tak szlachetnej zalewie, przynajmniej pół roku. Na święta będzie jak znalazł.