Tak naprawdę, to nie cierpię komputera
Data dodania: 2012-07-12
Tymczasem, odkąd mam trochę wolnego, tracę co dzięń mnóstwo czasu, bo nie sposób odgonić mnie od Waszych blogów. Podziwiam sobie, przeżywam wzloty i upadki, odkrywam nowych, fajnych ludzi i podpatruję, co się da. Mąż pojęcia nie ma na temat wyglądu naszego przyszłego domu. Oświadczył mi to dzisiaj, że tak naprawdę, to o tym nie myśli, bo jest od wyższych zadań. Może to i dobrze, bo nie będzie się wtrącał do moich planów, ale czasem mam dość decydowania o wszystkim.
Właściwie to jesteśmy sami, bo dziewczyny wyjechały na obóz. Nie lubię jak ich nie ma.