Przyczailiśmy się
Bardzo rzadko zaglądam, bo mieszkam w dwóch domach. Trzy dni w starym mieszkaniu i cztery dni oraz wszystkie przerwy od pracy spędzam na wsi.Trochę to trudne, bo na wsi nie mam internetu, więc jak jestem w mieście, to nadrabiam zaległości, głównie związane z pracą. Stąd nie zawsze starcza czasu na przyjemności. Ale dziś zajrzałam na MB i postanowiłam coś napisac.
U nas jak zwykle, opóźnienia. Pan od elewacji przepadł, bo chyba zalały go te jesienne deszcze. Ma się pojawic w marcu. Czy przyjdzie...? Kto to wie. Bez niego nie ruszymy z tarasem. Na razie gromadzę środki, żebym miała czym zapłacic. To, co udało nam się zrobic, nie powala. Pan stolarz wykonał szafkę pod umywalkę. Tak więc łazienka na dole skończona. Bardzo ją lubię. Kiedy wchodzę, cieszę się, że jest właśnie taka, jaka jest. Zakupiłam też sześc foteli wiklinowych. Docelowo są na taras, ale na razie stoją przy stole-zresztą też tarasowym.Wyglądają tak-na razie obraz z internetu-sklep IKEA
Taras, który jest dla mnie inspiracją, chociaż u mnie będzie z modrzewia syberyjskiego i bez stałego zadaszenia. Ale niektóre elementy wykorzystam.