Działamy
Zgodnie z planem pojawił się Maestro. Już dzielnie pracuje w łazience a my nabraliśmy niebotycznego przyspieszenia i ganiamy, żeby kupic potrzebne rzeczy. W ubiegłym tygodniu mąż zamówił podkład pod panele i listwy "Atena 10 cm". Dziś stelaż, wc i bidetka oraz grzejnik "Ares biały". Nieodzowne jest sprowadzenie ludzi do drzwi. Myśleliśmy, że zrobimy to później ale, jak przyjrzałam się łazience, okazało się, że zanim zamówimy szafki, blat, trzeba najpierw zrobic drzwi, bo szafki są tuż obok i każdy centymetr może byc ważny. Tak w ogóle, to nie miałam pomysłu na górną łazienkę. Kiedyś marzył mi się kamień -trawertyn. Ale obecnie nie mam odwagi. O kosztach nie wspomnę. Będą więc takie beżowe płytki i już. Szafki białe. Chciałabym kamienny blat - też w kolorze białym - i jest na to szansa. Najbardziej powalił mnie kolor zakupionego klinkieru. Pod nazwą beige kryje się kolor, chyba miedziany. Omal zawału serca nie dostałam, gdy zobaczyłam co przywieźli.Zwykle to mąż przyjmuje zakupy z internetu, bo ja jestem w pracy. Nadźwigał się, przenosząc klinkier do domu. Ja najchętniej odesłałabym go z powrotem. I tak to jest. Z jednej strony radośc z drugiej totalna załamka.
Komentarze