Czekamy na elektryków
Mamy wstępnie umówionych elektryków. Mają wejść za dwa tygodnie. myslałam, ze zaczną wcześniej, ale maja jakieś inne zobowiązania. Zrobią nam :
- instalację elektryczną
- instalację internetową
- instalację antenowa
- instalację alarmową
umówiliśmy sie na dwie skrzynki rozdzielcze. mamy mieć w garażu gniazdo na siłę.
Ponadto doprowadzą prąd do domu. To wszystko będzie nas kosztować ok. 13. 500. Gniazdek jest sporo, bo nie chcemy potem dorabiać. Na poczatku czerwca chciałabym wejść do domu i zapalić światło. Jest na to szansa.
Najgorzej było z ustaleniem, ile chcemy gniazdek i gdzie. Mówiłam co chcę mieć a panowie zaznaczali. Wspomniałam, że nie chce mi się wstawać z łóżka, żeby gasić światło i że niezbędne są przełączniki hotelowe na schodach i w przedpokoju. Że będzie piec na ekogroszek i kuchnia połączona z podłogówką. że potrzebne gniazdka na zewnątrz przy witrynkach tarasowych. Może jeszcze o czymś powinnam pamiętać.
Na razie umowy nie podpisaliśmy. Panowie mówią, że pracują na nowoczesnych materiałach, i że obrabiają gniazdka tak, że tynkarze nie mają problemów i nie narzekają. Nie wiem za bardzo o co chodzi, bo w dziedzinie techniki i elektryki jestem dno totalne. Gdyby nie blog i "Murator" to bym przepadła. Tak więc zbieram informację i powoli toczę się do przodu.
W ogrodzie rozgościły się mszyce. Łobuzy zżerają moją śliweczkę i muszę ją ratować.Poza tym jest już zbiór własnych rzodkiewek. Właściwie to prawie wszystkie soboty, czasem niedziele korzystamy z uroków naszej wsi i nie możemy sie nią nacieszyć.