Utwierdzanie się w przekonaniach
Po każdej podjętej decyzji, dokonanym wyborze przychodzą dni z tymi natrętnymi pytaniami, czy dobrze zrobiliśmy, może trzeba było trzymać się pierwotnych wyborów i nie kombinować. Wracam ciągle do okien, bramy, rolet. Wertuję blogi. Oglądam wasze domy. Mój pańcio goni mnie za to i wogóle nie rozumie, że tak można.
Przeglądając projekty znalałam kilka, które są kolorystycznie zbliżone do naszych oczekiwań. Dom Amalfi. Okna winchester, albo coś podobnego, drzwi antracyt i brama też. Klinkier na słupach byłby w kolorze kominów. Elewacja bez drewna.
Taką kolorystykę ma też opałek-moniamikel
Myślę już o robocie na wiosnę. Zaczniemy od wielkiego sprzątania i od zrobienia skrzyń na ziemię, chcę tam wysiać nasiona przeróżnych roślin. Nastepnie czeka nas zabezpieczenie krokwi i drewna dachowego. Gdzieś na blogu widziałam taką robotę, ale nie mogę zlaźć gdzie. Chciałam zobaczyć czym to zrobiono i w jaki sposób. No i problem, który zaczyna mnie martwić-prąd. Część planów runie, jak go nie będzie. Tę babę, która ciągle zmienia zdanie, mam czasem chęć udusić. Przez jej chytrość nic nie może być normalnie. A mam w planach użytkowanie domu od maja, w celach letniskowych.Myślę o tym by mieszkać tam przez wakacje. Opracowuję już strategię logistyczną. kupiłam wielki ruszt do wykorzystania na ognisku i przyrządzania posiłków. Ale bez pradu to się nie uda-bo studnia na prąd, a bez wody ani rusz. Nie wiem jak to będzie. Problem z babą trwa już rok Właściwie to dalej nie ruszymy też z budową jak elektryczności nie będzie. Totalna porażka.